Dobry rodzic to… co to znaczy?

Dobry rodzic to... co to znaczy?

Dobry rodzic to… co to znaczy? Czy to rodzic konsekwentny, cierpliwy, wymagający?

 

Jesteśmy społeczeństwem coraz bardziej świadomym – w teorii wszyscy wiemy jak zajmować się dzieckiem, ale życie życiem i różnie to bywa – czasem puszczają nerwy, czasem jesteśmy zmęczeni… czujemy się z tym fatalnie. Czy jako rodzice mamy prawo do słabości?

Jak powinniśmy zabrać się do rodzicielstwa? Czy jest recepta na dobrego rodzica? Czy czasami zastanawiamy się, jacy powinniśmy być, by należycie spełniać rolę ojca lub matki? No właśnie, NALEŻYCIE, czyli jak?

Nie da się określić konkretnych wytycznych, które wskażą nam, jak mamy postępować w jednej z najbardziej odpowiedzialnej roli na świecie, jaką jest rodzicielstwo, a czasami niestety zapominamy o tym, że takie ważne zadanie zostało nam postawione i niekiedy odkładamy pewne obowiązki i plany na później, sądząc że nie będzie miało to większego znaczenia.

Określenie sylwetki dobrego rodzica jest trudne z uwagi na różnorodność charakterów każdego człowieka, a co za tym idzie – jego potrzeb, tzn. że dobrym rodzicem będzie taki człowiek, który zaspokoi wszystkie podstawowe potrzeby dziecka (wszystkie funkcje fizjologiczne, jak jedzenie, wypróżnianie, itp. oraz bezpieczeństwo: dach nad głową). W późniejszym okresie do podstawowych obowiązków rodzica dochodzi wymóg posłania dziecka do szkoły i umożliwienia mu nauki. Co w takim razie z resztą naszych zachowań (dodatkowe zajęcia, kieszonkowe, atrakcje, wyjazdy, słodycze, zabawki, itd.), których tak dużo na codzień? Wiele z nich moglibyśmy uznać jako wzmocnienie dla dziecka, tzn. nagrodę za poprawne zachowanie. Aktualnie dziecko dostaje zbyt wiele dóbr każdego dnia, nie potrafiąc docenić ich wartości, w rezultacie przyzwyczaja się, a potem nie potrafi sobie wyobrazić bez nich życia. Drogi Rodzicu! Zastanów się czasami, czy nie doprowadzasz do sytuacji, w której Twoje dziecko będzie uważało, za coś normalnego, kiedy dostaje nowe zabawki bez okazji, codzienne słodycze, bajki i gry komputerowe każdego dnia, itp. A przecież można z tego wszystkiego skorzystać jako nagroda za dobre sprawowanie! Czy zamierzasz nauczyć swoje dziecko planowania swojego budżetu? Czy chcesz, by wiedziało, jak ciężko jest zarobić pieniądze? Czy pragniesz, by odczuwało wartość każdej otrzymanej rzeczy? Czy chcesz, żeby nauczyło się innych wartości, niż jedynie materialnych? Na pewno na każde z tych pytań odpowiedziałeś/łaś TAK! Dlatego zastanów się, czy czasami nie chcesz zbyt wiele materialnych rzeczy poświęcić swemu dziecka, a tak naprawdę zbyt mało CZASU jemu oferujesz, a przecież ten jest właśnie najważniejszy w jego rozwoju! Czas- równa się uwaga, uwaga- równa się bliskość, bezpieczeństwo, poznanie, a to wszystko doprowadza do zacieśnienia relacji, wzajemnego zaufania, spokoju i wielkiej miłości. Myślę, że poświęcanie drugiemu człowiekowi swojej uwagi jest największą radością, zwłaszcza, jeśli jest to osoba bliska sercu drugiego człowieka. Określiłabym, że dzisiejszą zmorą rodziców jest właśnie brak CZASU  oraz niewykorzystywanie go w sposób wartościowy.

I tu mogę dojść do konkluzji odnośnie tego, czy rodzic ma prawo do słabości. Oczywiście, że tak, ale warto jest zastanowić się, czy zbyt długa praca nie wpływa właśnie na wzrost niepokoju, a w efekcie przerzucanie swej złości i frustracji na dziecko. Nie mamy wówczas czasu na zaplanowanie naszego rodzicielstwa (zasad, podziału obowiązków, itd.), a to prowadzi do chaosu, niechcianych decyzji i zachowań w życiu naszym i naszych dzieci. Zacznijmy najpierw od poznania naszego dziecka – codziennej rozmowy, poświęcania uwagi, a takie działanie zaowocuje i z pewnością będziemy usatysfakcjonowanymi rodzicami.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *